„Ślad pamięciowy” to ambitny projekt fotograficzno-historyczny profesor Izabeli Łapińskiej. W jego ramach: powstały niezwykłe zdjęcia osób represjonowanych, spisano relacje bohaterek i bohaterów, a następnie je nagrano, uruchomiono stronę www.sladpamieciowy.pl ze zdjęciami, wspomnieniami, wydano też publikację. O tym, jak projekt w założeniu tylko fotograficzny przerodził się w coś większego, opowiedziała nam w piątek 19 maja jego autorka, prof. Izabela Łapińska:
– Zajmuję się fotografią już bardzo długo i zawsze interesował mnie człowiek. Uważam, że twarz ludzka jest mapą naszego życia i zapisuje wszystkie doświadczenia. Pomyślałam sobie, że mogę to połączyć z czymś bardziej ważnym, istotniejszym dla naszej historii. Zaczęłam poszukiwać w Łodzi osoby, które były represjonowane. Chciałam zacząć od tych, którzy byli przetrzymywani na ul. Anstadta w Łodzi.
O historii budynku mieszczącego się przy ul. Anstadta w Łodzi opowiedziała naczelnik Oddziałowego Biura Badań Historycznych z IPN w Łodzi dr Joanna Żelazko. W latach 30. wybudowało go Towarzystwo Szkół Żydowskich, a działać miało tam gimnazjum. Plany te przekreślił wybuch wojny.
– Przez cały okres wojny budynek był siedzibą Gestapo – mówiła Joanna Żelazko. – Na dole mieściły się cele, gdzie przetrzymywano więźniów i swoje pomieszczenia mieli funkcjonariusze, tam odbywały się przesłuchania.
Aby dotrzeć do osób represjonowanych, Izabela Łapińska nawiązała współpracę właśnie z Instytutem, ale jeszcze wcześniej pomogły jej w tym m.in. stowarzyszenia Sybiraków.
– Projekt z założenia był fotograficzny. Skupiłam się na fotografii kryminalistycznej: profil i en face. Każdą z osób fotografowanych poprosiłam o to, aby napisała swoje imię i nazwisko na tablicy i trzymała ją przed sobą. W trakcie robienia zdjęć wiedziałam i czułam, że dla nich to było trudne. Czuli, że są znowu więźniami, że pozują jako osoby skazane za coś. A każdy z nich wiedział, że był skazany za niewinność, za to, że był Polką, Polakiem, że chciał walczyć o wolność Polski, czy dlatego, że pochodził z rodzin policjantów, nauczycieli, rodzin inteligenckich.
Dlaczego główne zdjęcie promujące „Ślad pamięciowy” jest z wymazanymi twarzami bohaterek, bohaterów? Jest ono symbolem tego, że mieli być wymazani z historii Polski. Już po sesjach Izabela Łapińska rozmawiała ze swoimi bohaterami.
– Gdy zorientowałam się, że mają tak dużo do powiedzenia, trudno było mi przejść wobec tego obojętnie. Dlatego też wykroczyłam poza mój zawód, zaczęłam nagrywać ich wspomnienia. Najbardziej chciałam wyciągnąć z nich ich emocje. Pamiętam historię dzisiaj 90-kilkuletniego mężczyzny, wtedy chłopca, który opowiedział, jak jego ojca, który był jego idolem, wzorcem, wyciągnęli enkawudziści w środku nocy na podwórko w samych kalesonach i przyłożyli mu do głowy pistolet. Opowiadając tę historię, płakał – dla niego było to tak upokarzające jego ojca.
Te i inne przejmujące opowieści Izabela Łapińska przepisała. A potem poprosiła dzieci – czasem członków rodziny bohaterów – o przeczytanie wspomnień, aby je nagrać. Każdy z bohaterów był bowiem dzieckiem, kiedy spotkały go te wszystkie straszne rzeczy.
Powstała publlikacja, ale też strona www.sladpamieciowy.pl, na której można znaleźć wszystko, co jest związane z projektem – od zdjęć, po nagrane czy też spisane wspomnienia.
Podczas spotkania w Muzeum posłuchaliśmy też wspomnień, którymi osoby represjonowane podzieliły się z Izabelą Łapińska. Te wstrząsające relacje przeczytali dla nas aktorzy Mirosława Marcheluk i Ryszard Mróz.
Natomiast dr Joanna Żelazko z IPN, opowiadając o budynku przy Anstadta, mówiła także o historii Łodzi: o łódzkim getcie, jedynym niemieckim obozie dla polskich dzieci, który istniał do końca wojny (przeszło go od 2 do 3 tys. dzieci, 200-300 zmarło), czy o obozie rasowym w mieście, gdzie prowadzono badania i na podstawie cech fizycznych uznawano, które dzieci i młode kobiety mogły być wywiezione w głąb III Rzeszy.
Naukowiec z IPN opowiedziała także o jedynej ucieczce z Anstadta, której dokonał Tadeusz Wyrwa, a któremu pomogła w całej operacji jego siostra. Wyrwa później razem z ojcem opuścił Polskę. Ostatecznie zamieszkał w Paryżu i zajął się pracą naukową. Więcej o nim można przeczytać w książce „Tadeusz Wyrwa – partyzant z natury”.