Wiersz majora Mariana Kozłowskiego ps. „Lech Przemysław” „Dąbrowa” „Opoka” z 17 sierpnia 1947 roku:

Wspomnienia
Czy mam przyjaciół?
– Zapytać się muszę serca mojego,
Które tak cierpiało katusze duszy
I ciało się w męce
Nieraz tak krwawo i ciężko łamało…
Siwizna, blizny, to cały mój spadek
Po ciężkich chwilach z Germanami walki…
– Ta gorycz wieczna ludzkiego istnienia…
– Wspomnienia tylko „wojenki kochanki”…
Dziś cały zapał nieistotny jakiś
Zdaje się myślom zapatrzonym w głębi…
– W chłodnej mogile koledzy posnęli…
Wokoło pustki, zegar czasu szepce…
Już rozkaz do boju nie porwie do broni
Braci ni Ojca męczonego w kaźni…!
– Ni Polski wizja widziana w Majdanku
Nie wskrzesi padłych na ojczystym szańcu…
Nikt nie zapyta imion bohaterów…!
– Innym znów bogom surmy wygrywają…
– Ofiara synów nie poszła na marne,
Bo prochy ludzkie sądy wydawają
– Na tych co przyszli!
– I co jeszcze przyjdą…!
Marian Kozłowski, syn Izydora i Stefanii z Kowalewskich, urodził się 21 listopada 1915 roku, w Siemieniu k. Łomży, w rodzinie ziemiańskiej. Historia rodziny trwale jest związana z Ziemią Łomżyńską – Katedra Łomżyńska od wielu pokoleń była miejscem chrztów, ślubów i pogrzebów członków rodziny. Stefania i Izydor Kozłowscy posiadali kilka majątków: Kałęczyn k. Łomży oraz 4 majątki na terenie obecnej Białorusi: Janów, Teklin, Leśniaki i Tołoczmany.
Mieli sześcioro dzieci: Stanisławę, Antoniego, Mariana, Bolesława, Józefa i Izydora. Bardzo dbali o ich wykształcenie zatrudniając prywatnych nauczycieli, a w szczególności kładli nacisk na biegłą znajomość języków obcych. Dzieci, pobierały nauki w domu, po czym zdawały egzaminy w szkole przed Komisją Egzaminacyjną.
Marian, szkołę podstawową ukończył mieszkając w majątku rodziców w Janowie. Był bardzo uzdolnionym dzieckiem o szerokich zainteresowaniach, zarówno humanistycznych, jak i ścisłych. Jako dorosły człowiek biegle posługiwał się językiem francuskim, niemieckim, rosyjskim i łaciną. Ponadto, w czasie studiów, był członkiem Koła Turkologów, bowiem jako dodatkowego języka obcego uczył się tureckiego i to od takiej znakomitości jak, J.E. Hadża Seraj Chan Szapszał.
Po ukończeniu szkoły podstawowej, wraz z rodzicami i rodzeństwem, przeniósł się na stałe do dworu w Kałęczynie pod Łomżą, który był ich głównym domem. Tak więc w Łomży ukończył z wyróżnieniem Państwowe Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki o profilu matematyczno – przyrodniczym. 21 czerwca 1935 roku otrzymał – otwierające Mu drogę do rozpoczęcia studiów – Świadectwo Dojrzałości.
Tak na marginesie, już teraz należy wspomnieć, że władze komunistyczne powojennej Polski nie uznały Mu ani przedwojennej matury, ani studiów.
Zawsze lubił pracować z ludźmi, co było widoczne, tak w czasach młodości, jak i późniejszych. Poprzez swoją empatię i solidność był nie tylko wzorem dla młodszych, ale miał także poważanie i autorytet u starszych od siebie.
Zarówno przed wojną, jak i w czasie okupacji, był bardzo zaangażowany w działalność harcerską – najpierw jako drużynowy 13 Drużyny Harcerskiej im. Tadeusza Kościuszki przy Liceum im. Tadeusza Kościuszki w Łomży, później jako komendant Hufca ZHP w Łomży, którą to funkcję objął po Czesławie Zielińskim.
Major Marian Kozłowski wykazywał się szczególnym umiłowaniem Ojczyzny, co powodowało Jego dbałość o to, by być w stałej gotowości Jej obrony, aż po ofiarę z życia. Dlatego też m.in. tak pilnie dbał o stałą, biegłą znajomość języków obcych, nie tylko swoją, ale i swoich córek.
Zwykł mawiać: „język sąsiadów i wrogów trzeba znać”. Dzięki doskonałej znajomości języka niemieckiego, w czasie okupacji, w przebraniu niemieckiego oficera, przedostał się do Kwatery Głównej AK w Warszawie, aby uzgodnić z dowództwem Armii Krajowej dalsze działania.
Wieczorami, w domu Marii i Mariana Kozłowskich, czytano na głos różne książki o tematyce historycznej, m.in. powieści Ignacego Kraszewskiego, Karola Bunscha i Henryka Sienkiewicza. Obydwoje dbali o patriotyczne wychowanie córek. Oto wpis do Pamiętnika jaki otrzymała od swojego Ojca jedna z córek:
Marian Kozłowski znał na pamięć całego „Pana Tadeusza”, co niejednokrotnie ratowało Go przed poczuciem beznadziei, podczas częstych – mających miejsce do późnych lat PRLu – powojennych aresztowań – zarówno na krótki, jak i wielokrotnie na długi czas w ubeckich kaźniach.
W pamięci córek, do dnia dzisiejszego, pojawia się skórzana teczka, zawierająca nieodzowny podręczny zestaw bielizny i środków czystościowych, pozwalający przeżyć godnie kilka dni aresztu. Najczęściej były to niespodziewane wizyty nieproszonych „gości” w domu, a po nich niepokój i pytania, gdzie go tym razem zabrano, na ile czasu…
Od wczesnych młodzieńczych lat interesował się zarówno historią swojego kraju, jak i międzynarodową sytuacją polityczną, co wpłynęło na wybór kierunku studiów – wierzył, że odpowiednio przygotowany naród jest w stanie skutecznie bronić wolności swojej Ojczyzny.
Już jako młody człowiek był bardzo dojrzałym Polakiem i podejmował konkretne działania w kierunku przygotowania do skutecznej walki z ewentualnym okupantem.
Przed rozpoczęciem studiów, 24 lutego 1934 roku, ukończył w Łomży Kurs Obrony Przeciwlotniczo – Gazowej.
Od 1 września 1935 roku, w ramach obowiązkowej służby wojskowej, przeszedł roczny Dywizyjny Kurs Podchorążych w Zambrowie.
1 stycznia 1937 roku, Minister Spraw Wojskowych Gen. Brygady Tadeusz Kasprzycki, mianował Mariana Kozłowskiego w Korpusie Oficerów Piechoty podporucznikiem rezerwy ze starszeństwem. Tytuł „ze starszeństwem” był wyróżnieniem i wyrazem uznania dla posiadanej przez Niego wiedzy i dojrzałej postawy wobec spraw wagi państwowej.
Tuż przed wybuchem II Wojny Światowej, Marian Kozłowski ukończył studia na Uniwersytecie im. Stefana Batorego w Wilnie, w Wyższej Szkole Instytutu Naukowo – Badawczego Europy Wschodniej, kształcącej wysokiej klasy kadry dla Dyplomacji i Wywiadu.
Mimo zawieruchy wojennej zachował się indeks z całości studiów, świadczący o ukończeniu studiów i uzyskaniu pełnego absolutorium. Wojna uniemożliwiła Mu jedynie obronę pracy dyplomowej.
c.d.n.
Warszawa, sierpień 2016 roku
1 Comment
Aymar
Wreszcie można przywrócić pamięć prawdziwych bohaterów!
Comments are closed.