Zorganizowaliśmy I Rajd Rowerowy Pamięci ppor. Józefa Kozłowskiego „Lasa”. Dziękujemy wszystkim za udział w wydarzeniu!
Nie bez powodu nasz rajd odbył się w sobotę 25 czerwca – tego dnia 1948 roku ok. 1,5 tys. ludzi z KBW, MO i UBP otoczyło właśnie obóz „Lasa”. Znajdował się on w lesie w okolicach wsi Gleba, gm. Kadzidło.
Ukrywało się w nim kilkunastu partyzantów razem z dwiema kobietami i dzieckiem. Finał potyczki nie mógł być inny – 4 żołnierzy zabito, 9 ujęto. Wśród pojmanych był Kozłowski, który został zamordowany w mokotowskim więzieniu (na śmierć skazani byli i jego podkomendni).
I to właśnie do zrekonstruowanych schronów partyzantów XIX Okręgu NZW, którym dowodził „Las”, wiódł rajd. Wyruszyliśmy o godz. 10, wcześniej wszystkich powitał dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce Janusz Kotowski.
Po drodze czekały nas dwa postoje. Jeden w Przystani, drugi w Aleksandrowie – pierwszego miejsca gospodarzem był dyrektor tamtejszej szkoły Jerzy Kruk, drugiego sołtys wsi Kamil Stepnowski.
Był czas na wzmocnienie się, a także na posłuchanie o lokalnych bohaterach. Nasz przewodnik Mariusz Dawidko opowiedział o Aleksandrze Bednarczyku „Adamie” oraz o Kozłowskim „Lasie”, na tle ważnych wydarzeń w kraju.
– Mamy ulicę Bednarczyka, jest też Stowarzyszenie Historii Ziemi Ostrołęckiej im. kpt. Aleksandra Bednarczyka „Adama”. Tutaj się urodził, tu żył. Nasz bohater od roku 1940 zaczyna przygodę konspiracyjną.
W 1944 roku został aresztowany i skazany na karę śmierci. Udało mu się jednak uciec i powrócić do konspiracji. Był bardzo istotnym, a nieco zapomnianym, świetnym organizatorem ruchu niepodległościowego w powiecie ostrołęckim.
Z kolei Kozłowski „Las” urodził się na terenie dzisiejszej Łotwy. Od roku 1940 zaangażował się w konspirację. Gdy ujawnił się Zbigniew Kulesza „Młot”, to „Las” wziął na siebie zorganizowanie na powrót podziemia antykomunistycznego na naszym terenie. I to z dużym sukcesem – ludzie Kozłowskiego mieli na koncie wiele udanych akcji bojowych.
Już u celu podróży dr Dariusz Gałaszewski, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej w Warszawie, opowiedział z kolei o wyjątkowości oporu antykomunistycznego na naszych terenach i rozbiciu go przez komunistów.
– Zaszantażowano kilku żołnierzy NZW. Zagrożono aresztowaniem rodziny. V Kolumna składająca się z byłych, stąd pochodzących żołnierzy NZW wróciła do lasu i zaczęła wybijać swoich dowódców. Tak zginął Bogucki „Babinicz”, który dowodził po „Lesie”. Grupa ta zrobiła swoje, a w 1950 roku kazano stawić się na spotkanie i żołnierze KBW wszystkich rozstrzelali.
Mieliśmy dla uczestników rajdu kilka niespodzianek. Kurpiowska Grupa Historyczna „Ostoya” przygotowała inscenizację walki partyzantów z MO, a o codziennym życiu żołnierzy w bunkrach dowiedzieć się można było od Grupy Edukacji Historycznej „Reduta Kurpiowska”.
Były też oczywiście nagrody za przebycie 36 km, złożenie kwiatów i zapalenie zniczy przed obeliskiem upamiętniającym żołnierzy XVI Okręgu NZW, a także upominki od pracowników IPN, którzy cały czas tego dnia towarzyszyli w rajdzie.
A pojechali nie tylko ostrołęczanie, ale też mieszkańcy Gdyni czy Brodnicy w kujawsko-pomorskim.